Dzień dobry,
W dzisiejszym wpisie kontynuuję historię Pani Anny [imię oczywiście zmienione], którą wraz z zespołem Zatwarnicki Słychan Adwokaci reprezentowałem w postępowaniach dotyczących wypadku drogowego, w którym zginął jej mąż – Pan Stanisław [imię oczywiście zmienione].
Okoliczności faktyczne dotyczące tej sprawy opisałem w moim wcześniejszym wpisie, a zatem nie będę ich teraz ponownie przytaczał.
Postępowanie, które opisywałem w tamtym wpisie dotyczyło roszczeń cywilnych, które przysługiwały Pani Annie i jej dzieciom w związku ze śmiercią Pana Stanisława.
Zanim jednak przedmiotowa sprawa dotarła do momentu, w którym mogliśmy zgłosić roszczenia odszkodowawcze wobec ubezpieczyciela OC PPM sprawcy zdarzenia, to wcześniej pojawił się w niej nie lada “zwrot akcji”. To o nim chcę Ci dzisiaj opowiedzieć.
Poznaj Pana Adama – sprawcę wypadku, który twierdził, że nim nie jest
Tak, dobrze przeczytałeś 😊
Jak wiesz z mojego wcześniejszego wpisu, Pan Stanisław w następstwie przedmiotowego zdarzenia poniósł śmierć na miejscu.
Nie było innych uczestników przedmiotowego wypadku, a zatem rekonstrukcja zdarzeń, do których doszło tego feralnego wieczora musiała odbywać się wyłącznie z uwzględnieniem relacji uzyskanej przez Pana Adama.
Nasz dzisiejszy antybohater postanowił, że wykorzysta tę okoliczność i dążąc do zdjęcia z siebie odpowiedzialności za ww. zdarzenie przedstawiał wersję, w której wskazywał Pana Stanisława jako kierującego pojazdem.
Pani Anna czując intuicyjnie, że wersja zdarzenia podawana przez Pana Adama nie może być prawdziwa, zwróciła się do mnie, abym reprezentował ją także w postępowaniu przygotowawczym prowadzonym przez lokalną Prokuraturę Rejonową.
Pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego – o roli adwokata w postępowaniu karnym
W toku przesłuchań Pana Adama mi oraz mojej wspólniczce Adw. Luizie Słychan udało się skutecznie “rozmontować” kolejne kłamliwe wersje.
Po kolei upadały twierdzenia Pana Adama, że:
- w ogóle nie brał udziału w przedmiotowym zdarzeniu [“nie było mnie w tym pojeździe”] – poprzez odtworzenie trasy przejazdu Panów Stanisława i Adama oraz dzięki współpracy ich pracodawcy – w szczególności na podstawie uzyskanych zapisów monitoringu oraz rozmów z ich współpracownikami – udało nam się wykazać, że ww. wspólnie [pojazdem, który następnie uderzył w drzewo] opuścili zakład pracy; na marginesie samochód, o którym mówię stanowił własność i jak się okazało “oczko w głowie” Pana Adama, a zatem wątpliwym było, aby pożyczył go Panu Stanisławowi
- był pasażerem pojazdu [siedział z przodu obok kierowcy] – wykazaliśmy, że nie było to możliwe, gdyż: [1] jego obrażenia nie wskazywały na to, aby został wyrzucony z pojazdu w momencie uderzenia w drzewo [tak, jest możliwe przeżycie tego typu zdarzenia], zaś na jego ciele ujawniono ślady po “odbiciu” pasów bezpieczeństwa, których ułożenie wskazywało, iż były to pasy osoby siedzącej w lewej części samochodu [patrząc w kierunku jazdy]
- pojazdem poruszało się więcej osób niż tylko on i Pan Stanisław oraz, że Pan Adam w momencie zdarzenia zajmował miejsce za kierowcą – ta wersja została zdyskredytowana dzięki zawnioskowanemu przeze mnie dowodowi z badań śladów linii papilarnych oraz śladów osmotycznych; ich wyniki wykazały, że tym pojazdem w momencie zdarzenia poruszały się tylko dwie osoby; zaś kierującym był Pan Adam.
Na nic zdały się kolejne kłamstwa sprawcy tego zdarzenia. Prokuratura Rejonowa postawiła zarzuty i wniosła akt oskarżenia.
W ramach postępowania sądowego reprezentowałem Panią Annę, która działała w charakterze oskarżycielki posiłkowej.W toku procesu Pan Adam nadal kwestionował swoją odpowiedzialność za przedmiotowy wypadek, ale wszystkie jego argumenty – ponownie – udało się zdyskredytować.
Ostatecznie Sąd Rejonowy skazał Pana Adama za spowodowanie wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym na karę pięciu lat pozbawienia wolności, zastosował wobec niego dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych oraz orzekł obowiązek zapłaty świadczenia pieniężnego w kwocie 10.000,00 złotych na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej.
Jak widzisz, rola pełnomocnika osoby poszkodowanej zdarzeniem drogowym w wielu wypadkach zaczyna się już na etapie postępowania przygotowawczego prowadzonego przez organy ścigania. Z mojego doświadczenia wiem, że działania pełnomocnika mogą w znaczący sposób wpłynąć na przebieg prowadzonego postępowania wyjaśniającego [chociażby poprzez jego inicjatywę dowodową] oraz przyczynić się do końcowego wyjaśnienia okoliczności zdarzenia.
Niestety, jestem w stanie wyobrazić sobie rzeczywistość, w której Pan Adam dzięki swoim kłamstwom uniknąłby odpowiedzialności karnej za popełnione przestępstwo. Zaś rodzina Pani Anny nie uzyskałaby przysługujących im świadczeń od ubezpieczyciela sprawcy szkody.
Jeżeli po przeczytaniu dzisiejszego wpisu miałabyś, albo miałbyś dodatkowe pytania, to nie wahaj się i napisz do mnie 🙂
Z chęcią odpowiem na każde z nich.
Pozdrawiam Cię,
Marcin Zatwarnicki
adwokat